Poezja w Teatrze STU. 155 Krakowski Salon Poezji
To w tym misterium, którego premiera odbyła się w 1974 r., padły m.in. słowa: Wstań Polsko /z donosów i anonimów przebudź się... Wczoraj, przywołane w foyer Teatru im. J. Słowackiego przez Olgierda Łukaszewicza, wywołały ciszę wręcz bolesną. A takich strof tego poety padło wiele; choćby te odczytane przez Krzysztofa Jasińskiego: Nie pozwól nam umilknąć /w milczącej euforii. /Nie zabierz nam myślenia /w kagańcu wiecznej zgody /na wszystkie szwindle świata. /Nie pozwól nam skamienieć.
Wczoraj poeta znów zachwycił dwoma nowymi wierszami.
Teatr STU w swej 40-letniej historii często czerpał z poezji, o czym mówił wczoraj Edward Chudziński; już w pierwszym spektaklu "Lichtarz ruski" Olgierd Łukaszewicz sięgnął po strofy Jerzego Harasymowicza, potem było wiele innych spektakli: "Spadanie", "Sennik polski", wspomniany "Exodus" i "Pacjenci", "Donkichoteria", "Ubu król", i "Kur zapiał" wg Wiesława Dymnego... Słuchaliśmy zatem tekstów poetyckich m.in. Barańczaka, Gałczyńskiego, Norwida, Różewicza, Wierzyńskiego, Zagajewskiego, ale i Ginsberga, Jesienina, Rilkego.
A interpretowali je również Włodzimierz Jasiński, Jan Kanty Pawluśkiewicz, a i Anna Dymna, która wsparła kolegów we fragmentach wciąż aktualnego poematu "Polski szynkwas żydowski" Dymnego.
A ponieważ Teatr STU także muzyką stał przez minione lata, zatem i ona rozbrzmiewała wczoraj - pisali ją dla STU m.in. Janusz Grzywacz, Krzysztof Szwajgier - również obecni - Pawluśkiewicz, Grechuta. Jakże wspaniałe to songi; szkoda, że od lat dostępne (czyli naprawdę niedostępne) jedynie w wersji czarnej jeszcze płyty. I też te archiwalne nagrania popłynęły, wspierane na żywo przez Włodzimierza Jasińskiego oraz dyr. Jasińskiego. Inną piękną pieśń - walca "Czas", z muzyką Pawluśkiewicza do wiersza Włodzimierza Dulemby, zaprezentowała Beata Rybotycka, wspierana przez muzyków Halinę Jarczyk i Konrada Mastyłę.
Jakże by się chciało, aby wczorajsze, tak ożywcze spotkanie w Krakowskim Salonie Poezji, na które przyszły tłumy, trafiło do jak największej publiczności. Widać było kamerę krakowskiej telewizji, obyśmy zobaczyli efekt tej obecności...
Wacław Krupiński, "Dziennik Polski"
***
"Skrzydła i garby"
A kiedy trzeba było naprzód iść,
droga ugięła się jak trampolina.
A kiedy trzeba było podnieść głos,
ostra cisza skoczyła do gardła.
Gdy trzeba było skoczyć głową w dół,
z naszych garbów rozwinęły się skrzydła.
***
Czytali:
Krzysztof JASIŃSKI
Olgierd ŁUKASZEWICZ
Jan Kanty PAWLUŚKIEWICZ
Gość specjalny:
Leszek Aleksander Moczulski
Na fortepianie grali:
Janusz GRZYWACZ
Krzysztof SZWAJGIER
Konrad MASTYŁO
Na skrzypcach grała:
Halina JARCZYK
Śpiewała:
Beata RYBOTYCKA
Gospodarzami Salonu byli:
Anna Dymna, Józef Opalski i Bronisław Maj