„Rewizor” to wciąż aktualna sztuka o społeczeństwie pełnym korupcji. Przeniesienie jej na arenę cyrku potęguje groteskowy wymiar. Śmiejemy się raz po raz, dopóki nie uświadamiamy sobie, że żyjemy w takim samym świecie, jak ten z teatralnej sceny.

Zaczyna się dość niepozornie. Do małego miasteczka ma przybyć rewizor. Piastujących wysokie stanowiska paraliżuje strach. Chcą wypaść jak najlepiej, ale każdy z nich ma coś na sumieniu. Wszyscy starają się jak najszybciej wytropić urzędnika, żeby wiedzieć, jak z nim postępować. Niestety, za rewizora biorą zwykłego człowieka – Chlestakowa. To on staje się ich dygnitarzem, co zresztą sprytnie wykorzystuje. Przez chwilę żyje jak prawdziwy król – je do syta, pije najrozmaitsze trunki, pożycza pieniądze, a w przypływie emocji nawet oświadcza się córce naczelnika miasta. Mieszkańcy są tym faktem zachwyceni, dopóki prawda nie wychodzi na jaw.

Pełny tekst recenzji:
Agnieszka Gałczyńska
Teatr dla Was (źródło)
07 grudnia 2017

Newsletter

Bądź na bieżąco

Dołącz do newslettera Teatru STU i nie przegap żadnej premiery